poniedziałek, 8 października 2012

Zmiany w KPU

Z szeregów Plutonu odeszły trzy ekipy:  Blackfields, Czarny Lis i RPIMa. Rozstanie z KPU było podyktowane różnymi powodami, między innymi "wyczerpaniem formuły plutonu", czy też rozdźwiękiem  priorytetów i celów, jakie chcemy osiągnąć.
Przyszłość plutonu stoi pod znakiem zapytania, jednak nie przekreśla to dorobku dwóch lat wspólnej pracy, treningów i symulacji. KPU stało się w tym czasie znaczącą siłą w mazowieckim airsofcie, zmieniło układ sił i zapisało się w pamięci wszystkich uczestników.

RA-KA-TAN-GA!

poniedziałek, 1 października 2012

30.09.2012 - Warsztaty Taktyczne WAT

W ostatnią niedzielę września spotkaliśmy się na poligonie WATu w celu wspólnego treningu oraz omówienia najważniejszych spraw plutonu, dotyczących jego przyszłości.

Po krótkiej dyskusji, której puentą była prośba o przemyślenie i przedstawienie na forum swoich oczekiwań i wizji dalszej pracy KPU przystąpiliśmy do zajęć docelowych.

Rozgrzewkę poprowadził nasz ulubiony Lucek "HULK" WueFmen, który poprzez kontrowersyjne, acz wyjątkowo ekscytujące ćwiczenia siłowe postanowił zwiększyć poziom integracji poszczególnych członków... operatorów w drużynach.

(Czekamy z niecierpliwością na zdjęcia zrobione przez Kruszynę, bo nie da się oddać słowami tego, co się działo na OSFie tego pamiętnego poranka)

Po rozgrzewce kilku śmiałków pod przewodnictwem Lucka postanowiło przebiec tor, podczas gdy cała reszta szpejowała się niespiesznie obgadując co ważniejsze wydarzenia sceny airsoftowej.

Wyszliśmy w teren z zamiarem przećwiczenia reakcji na kontakt z różnego kierunku... Pogoda dopisywała, przerażała jedynie ilość cywili z pieskami/rowerami/dziećmi/hulajnogami i teściowymi, ale do tego trochę już zdążyliśmy przywyknąć. Nagle jak z pod ziemi na polanie pojawili się panowie z Solidu i wygonili nas z terenu. Poczłapaliśmy więc w inny teren, by nie drażnić tłustawych ochroniarzy straszących nas policją.

Podczas przemarszu szykiem (niestety) pół-ubezpieczonym, nadzialiśmy się na Śnieżne Barsy, które stłamsiły nas okrutnie. Całkowicie nie spodziewaliśmy się zasadzki i myśląc w większości o incydencie z panami Solidnymi, nie byliśmy wystarczająco czujni. Swoją drogą Barsy zasadziły się bardzo porządnie...

Ciąg dalszy ćwiczeń przebiegał na niewielkiej polanie za terenem wojskowym. Przećwiczyliśmy reakcję na kontakt z różnych stron, odrywanie w różnych kierunkach, obronę okrężną i niektóre szyki. Ćwiczenia pokazały, że wiele jeszcze należy przepracować, by odruchy poszczególnych strzelców były na tyle automatyczne, aby dawały szansę na wyjście z opresji bez szwanku.

Kolejnym blokiem warsztatowym były ćwiczenia pościgowe, na których niestety nie mogłam zostać, więc mój opis Treningu kończy się tutaj.
Mam nadzieję, że wszyscy uczestnicy bawili się tak dobrze jak ja.
Do następnego :)


środa, 26 września 2012

B-Day 23 IX 12 WAT

KPU, reprezentowane przede wszystkim przez nasze dzielne Czarne Koty, po raz kolejny pojawiło się na mazowieckiej imprezie około-milsimowej. Białlandzka Furia, bo tak nazywała się ta impreza, odbywała się na znanym nam terenie poligonu WAT.

Czekamy na relacje Goorocka, który miał okazję dowodzić stroną Białlandii.

Jak na razie musimy się jednak zadowolić jedynie fotorelacją, w której między innymi list gończy Goorocka:)


Zdjęcia od Czarnych Kotów

czwartek, 13 września 2012

Partyzant 8.09.2012

W jeszcze ciepły, wrześniowy weekend odbyła się ważna dla naszego plutonu i całego środowiska mazowieckiego Airsoftu symulacja - Partyzant.
Zorganizowany przez ekipę Red Towers milsim bazował na historycznym już konflikcie między Gorgonią a Katangą. Zadaniem dzielnego plutonu Katangi wspomaganego przez zaprzyjaźnione teamy ( między innymi BRT, Aurora, Szerszeń, Sfora i Śnieżny Bars) było bezpieczne przetransportowanie Pani pułkownik Wujwiejakow, agenta wywiadu Armii Katangi, przez teren obsadzony przez siły Gorgonii.

Rozkazem dowództwa siły Katangi zostały podzielone na dwie części - małą grupę konwoju VIPa, dowodzoną przez Carlosa, oraz siły główne, mające za zadanie zwrócić na siebie uwagę i związać walką siły nieprzyjaciela.

Po długim i wymagającym marszu oddziału z Vipem, oraz heroicznej walce sił pozoranckich zadanie zostało wykonane. Gorgończycy nie mieli szans wytropić oddziału eskortującego, skupiając się w pełni na obronie punktów amunicyjnych oraz walcząc z główną grupą KPU. Po raz kolejny Katanga pokazała swoją siłę, pełne oddanie sprawie i wytrwałość w wykonywaniu powierzonych zadań.

AARy sporządzone przez dowódców poszczególnych sekcji TUTAJ,
Relacja fotograficzna w Galerii.


poniedziałek, 30 lipca 2012

Warsztaty Taktyczne 29.07.2012

Warsztaty dowodzone przez Adama z BlackField, w roli szkoleniowców również Michał i Kiedryn z Rpima. Głównym założeniem Warsztatów było przećwiczenie podstawowych umiejętności z zakresu walki w terenie zabudowanym: podchodzenie do budynku, wchodzenie do budynku oraz przemieszczanie się po budynku wraz z zabezpieczaniem kolejnych pomieszczeń.

Warsztaty były poprowadzone w systemie rotacyjnym, trzech instruktorów szkoliło w tym samym czasie z różnych zagadnień, drużyny po odbyciu półgodzinnego bloku z jednym z instruktorów przechodziły do kolejnego. Taki tryb szkoleń oszczędza czas i minimalizuje przestoje, jest to szczególnie przydatne w trudnych warunkach pogodowych takich jak mróz czy upał. Nikt się nie grzeje na słońcu lub nie marznie w bezruchu czekając na swoją kolej do wykonania ćwiczenia.

Miejscówka zaprezentowana przez team Blackfield spełniła wszystkie nasze oczekiwania, teren idealny do ćwiczenia całym plutonem - wiele możliwych podejść pod budynek i dużo miejsca w środku.

W kwestii zagadnień poruszonych na szkoleniu - wiele można wyczytać w różnych źródłach, jednak przećwiczenie tego pod okiem kompetentnych szkoleniowców daje o wiele więcej.
Przydatne materiały: Specops
Co jeszcze można by przećwiczyć? Wchodzenie na granat z pirotechniką, której niestety na tej właśnie miejscówce nie mogliśmy użyć, pokonywanie okien, wyższych murków i wszelkich przeszkód tak, by nie uszkodzić siebie, kolegów lub repliki, meldunki i komunikację w stacku.

Fotorelacja 



piątek, 27 lipca 2012

Ewakuacja rannego

Trochę staroci wartych przypomnienia i przećwiczenia w ekipach, czyli ewakuacja rannego z pola walki.
Główne zasady bezpieczeństwa:
 - NIGDY nie ewakuujemy samodzielnie osoby cięższej niż my sami. Nasz kręgosłup jest zawsze ważniejszy niż rozgrywka.
 - Ewakuując chronimy głowę rannego, ręce rannego staramy się zabezpieczyć, by nie plątały się bezwiednie
 - Przed ewakuacją zabezpieczamy broń własną i rannego

A tu kilka fotek:
WARSZTATY TAKTYCZNE LIPIEC 2011






środa, 18 lipca 2012

20120715 Sneak & Shoot

Chłopaki z BF dali czadu i zajęli nieoficjalnie pierwsze miejsce. Niestety punkty za odstrzelenie snajpera dostali już po ogłoszeniu wyników, więc oficjalnie rozgrywkę wygrali FIA, ale i tak wiemy, kto jest najlepszy :P

Garść fotek w galerii FIA: https://picasaweb.google.com/fia.warszawa/20120715SneakShoot


Milsim 48h Convoy Operations 13-15 VII 2012

KPU po stronie Radestanu stawiło się w sile czterech teamów: 1Rpima, Blackfields, Czarny Lis, Czarny Kot ( + gościnnie Kruszyna z AIM), łącznie ok 27 luf. Zadaniem było unieszkodliwienie konwoju i przejęcie ładunku oraz przetransportowanie paczki do sztabu strony. Zadanie postawione przed plutonem zostało wykonane.

Kilka słów po Milsimie:


Goorock:
1KPU w liczbie 27 luf przy wsparciu 4 osobowej sekcji 32 qrf Radestanu wczoraj ok.15.30 zatrzymał konwój Kyprozji z trzech pojazdów.Zlikwidowano jego obstawę (ok.15-20 os.) i przejęto ładunek.Po chwili w miejsce zasadzki dotarły dwa smigła z qrf Kyprozji.BW, 10TH,może jeszcze ktoś.Razem ok.12-15 os.Zaatakowali nas osłabionych po walce z konwojem.Po niezwykle zaciekłej walce obroniliśmy sie i następnie 15 os. wycofało się ze skrzynią do bazy głównej.My jako jedyni z Radestanu zrobiliśmy to z jednym z pięciu konwoi.Pozostałym dwom plutonom to się nie udało.

Boogey:
Akcja była taka, że nie było po walce łączności bo przejęto nasz obóz a z nim radio. Postanowienie było takie, że ja i Luk biegniemy do sztabu do którego było 8km (Goorock mówił że 4), dobiegliśmy w 50 minut. (teraz mi się pokazał czas ze stopera). Ogólnie jeszcze przeszła trąba powietrzna obok nas i zniszczyła 40ha lasów. Największą jatkę mieliśmy podczas ulewy hehe.


Jak powiedział kiedyś ktoś na forum WW, dobra impreza zawsze kończy się dobrym flejmem. Jeśli tą miarą oceniać Milsim 48H to była to impreza wyśmienita...Kilka nieporozumień z zasadami, które były niedopatrzeniem zarówno z naszej jak i orgowskiej strony będą dobrą nauką na przyszłość, by lepiej zapoznawać się z regulaminem sima. Problemy techniczne z kartami również  dają możliwość wyciągnięcia wniosków na następne wyjazdy. Czekamy na oficjalnego AARa, którego obiecał spisać Beltus, oraz zdjęcia z Borów Tucholskich...





poniedziałek, 25 czerwca 2012

Wola Grzybowska 17.06

Tuż przed TCSem odbył się trening z nastawieniem na szlifowanie umiejętności milsimowych. Udział wzieli: Czarny Kot oraz Aim :)



wtorek, 12 czerwca 2012

KPU - Na nieznanych wodach czyli Pilica part 2

Drugiego dnia, budzimy się w przedziale od 7-9 rano, o 10.10 wszyscy są zwodowani i gotowi do drogi. Niestety w okolicach godziny 12 pogoda się zepsuła i zaczął padać średni deszcz. Wykorzystaliśmy to i zatrzymaliśmy się w małym miasteczku, gdzie uzupełniliśmy zapasy jedzenia i energetyków, wcześniej też mieliśmy postój w małej wsi, ale nie mieli sklepów, tak więc zrobiliśmy zdjęcia i popłynęliśmy.
Około godziny 14.00 przestało padać, humory się poprawiają, słoneczko wychodzi. Robiliśmy jeszcze kilka postojów i wpadaliśmy na mielizny, ale nikt nie narzekał. W pewnym momencie się okazało, że nadgoniliśmy trasę i mamy dzień zapasu (mieliśmy skończyć trasę około 12.00 w niedzielę, a skończyliśmy w sobotę o 17.00 - Katanga to ma tępo). W tedy to zrobiła się trochę stresująca sytuacja, poniewać Chiba i Seba, zostawali w tyle skoro mieliśmy więcej czasu, a my się martwiliśmy, bo jak byśmy się czuli, gdyby coś im się stało? Katanga nie zostawia ludzi [:D] .
Na moim i Pawła kajaku w sobotę ja się obijałem (Paweł mniej wiosłował w piątek), ale jako że miałem energii sporo, a Paweł ciągle mnie pośpieszał, to chciałem wziąć Chibę i Sebę na hol, ale się Paweł buntował. Trochę mieliśmy z tego pompy wieczorem.
Postój po rozmowie z Chibą i Sebą wspominam bardzo dobrze, Semko się mnie pyta: Boogey, jak ty wytrzymujesz nie wychodząc kajaka i nie prostując nóg? - ciągle siedziałem w kajaku, na większości postój też, a ja na to: jestem zbyt leniwy.
Jak dopłynęliśmy dzień wcześniej, do miejsca skąd mieli zabrać kajaki oraz potem nas, rozbiliśmy obóz (po prawej stronie rzeki, na polu) na przeciwko Nowego Miasta. Oczywiście imprezowaliśmy ostro, było trochę rozmów politycznych, historycznych, airsoftowych oraz paplaniny, ale też dobrze to wspominam. Za to jak Beltus poszedł spać (spał w namiocie z Semkiem), to postanowiliśmy go obwiązać folią pakową (związaliśmy namiot z kajakiem i wiosłami). Dialogi z namiotu Semka i Beltusa rano były niezapomniane. Niestety nie udalo mi się uczestniczyć w tym psikusie [:(]
Niedziela, godzina 10, Carlos dzwoni po miłego pana, co przyjechał godzinę - półtorej później i zabrał nasze wehikuły oraz Beltusa, Sebę i Carlosa, którzy mieli po nas wrócić samochodami. W międzyczasie pożegnaliśmy się z Rzeczkiem i Agatą, którzy popłynęli dalej do Białobrzegów. Kiedy wrócili Po nas samochodami (dwoma, auto Beltusa odmówiło współpracy - lecz udało się nas zapakować) ruszyliśmy do stolicy i okolic, aby na 15 godzinę być z rodzinkami, pod prysznicem i we własnych łożkach.
Podsumowując: spływ był super, w takiej cenie to nie ma na to słów.
Np opinia Blooda z naszego forum:
"Dzięki ludziki za mega wypasioną imprezę. Świetna trasa, piękne widoki,idealna pogoda, zajebiści towarzysze podróży. Oby częściej się takie wypady zdarzały."
Lub Seby: "krótko - Z A J E B I O Z A - jesteście super i ogromnie jest miło przebywać w gronie takich pozytywnych wariatów - czekam na więcej takich zjazdów. A zdjęcia superowe:)"
Złych opinii czy jakichkolwiek konfliktów i kwasów nie było. Do tego dostaliśmy sprawności Kajakowe od Chiby - cały tekst:
"W imieniu załogi naszego obiboko/lenimarana pragnę podziękowac wszystkim za rewelacyjny wpad.Poszczególe sprawności zdobyte podczas imprezy zostały kolejno przyznane: Ojcu dyrektorowi Beltusowi - w kategrii najlepsze skoki do wody (sprawność-nurek) ,Kruszynie i Bloodowi w kategorii najwyrtwalsze wydostawanie się z mielizn (sprwność-flisak) oraz Pawłowi i Boogiemu w kategorii największe ciśnienie na wiosła (sprawność-przodownik wioseł).Naszywki oraz dyplomy do odbioru w siedzibie HQ.

Było super.Szczególne dzięki dla drużyny sabotażowo dywersyjnej za działania nocne przy budowie zasieków ;) Dzięki Blood też za ogrzewacze.Dzięki nim nie zamarzłam w nocy;)"

Oczywiście muszę jeszcze napisać składy kajaków
1 kajak - Beltus oraz Semko
2 kajak - Carlos i Ewela
3 kajak - Blood & Kruszyna
4 kajak - Chiba i Seba
5 kajak - Paweł i Boogey
Było super, lepiej czasu nie spędziłem od ponad roku, a dalej nie pamiętam [:D]

by Boogeyman - 1KPU

KPU : Skrzynia umarlaka czyli spływ Pilicą cz.1

Pierwszego dnia, o godzinie wcześnie - porannej (okolice 10.00) - piątek, spotkaliśmy się całą ekipą za miejscówką na której lubimy zrobić warsztaty - na stacji benzynowej. Ekipą następującą: Chiba, Ewela, Carlos, Beltus, Semko, Blood, Boogey, Kruszyna, Paweł, Seba. Stamtąd pełnym składem pojechaliśmy do tomaszowa mazowieckiego, skąd miał się zacząć spływ. Około godziny 11.00 nasze zapasy, plecaki, jedzenie i energetyki były załadowane do kajaków razem z nami i zwodowane.
Spływ się rozpoczął bardzo dobrze, mimo zapowiedzi brzydkiej pogody, była ładna, już pierwszego dnia nas spiekło. Po pierwszych trzydziestu minutach wpadliśmy na szybki nurt i trochę nas zalało, lecz obyło się bez wywrotek (w sumie to była najfajniejsza część trasy). Oczywiście wszystkim dobrze się płynęło, często sczepialiśmy kajaki ze sobą i dryfowaliśmy (rzadziej ja i Paweł, bo wyrywaliśmy do przodu i musieliśmy często czekać na zespół - karą było wpadanie na mielizny i kamienie jako pierwsi - za to ostrzegaliśmy ekipę przed tym).
Między godziną 13-14 w piątek, Beltus zaliczył skok do wody z kajaka, chcąc ratować go przed wywrotką i wypadnięciem zapasów energetyków :D:D.
Godzina 15.00, robimy postój, w ładnym miejscu, gdzie mieliśmy nawet wiatę, zjedliśmy sobie obiad na ciepło, pokopaliśmy piłkę. Niektórzy jak Chiba czy Kruszyna uderzyli w kimono. Ja natomiast płakałem nad spaloną skórą - słoneczko dopisało
Płyniemy i płyniemy, rozmawiamy o głupotach, legendach asg czy naszych plutonowych epickich akcjach. Ja i Paweł znowu na przedzie, w pewnym momencie wypatrzyłem miejsce na nocleg, zatrzymałem tam kajak i zwróciłem uwagę Pawłowi. Razem uznaliśmy żeby przekazać informację Carlosowi, a on razem z Beltusem i resztą grupy uznali, że to piękne miejsce na nocleg. W sumie sam się w nim zakochałem, pierwsze moje wrażenie było "chcę mieć tu dom". Krótki opis: na prawym brzegu stary las iglasty, głownie sosny zwyczajne, na brzegu lewym gdzie się zatrzymaliśmy, młody, rzadki las iglasty, obok duże pole z niskimi trawami, a za polem taki sam stary las iglasty. Naprawdę piękne miejsce.
Po rozbiciu obozu, Carlos wyciągnął piłkę do nogi (chwała mu za ten pomysł), ustawiliśmy składy i zaczęliśmy grać (dwie połowy po 15 minut) Ja, Carlos i Seba postawiliśmy bramki z wioseł Ostatecznie skład Beltusa, Carlosa, Semka oraz Blooda wygrał, no ale się nabiegaliśmy zdrowo. Oczywiście od momentu rozbicia obozowiska dostawaliśmy ciągle smsy z wynikami meczów. Po grze, miał do nas dołączyć Rzeczek z Agatą i własnym kajakiem. Jak wyglądało naprowadzanie Rzeczka do miejsca naszego obozowiska? Tak:
Beltus odbiera telefon - rozmowa ze stylu - nie wiem gdzie jesteś, aha, wydrzesz się? Dobra.
Słychać wrzask Rzeczka (słabo ale jednak).
Beltus do Rzeczka: dobra, to ja się wydrę
Beltus krzyczy, Rzeczek usłyszał, po chwili przyjeżdża, jego znajomi wystawiają kajak z samochodu, Rzeczek i Agata ustawiają namiot, rozpalamy ognisko i zaczyna się impreza.
W między czasie (po wyjściu z kajaków), pytałem się czy ktoś ma ochotę na kąpiel w Pilicy (była jak na mazowiecką rzekę bardzo czysta), Beltus stał mokry po wywrotce na brzegu i nawiązuje do mnie kowersację:
- Boogey, chodź, muszę Ci coś powiedzieć...
- Ja wiem o co Ci chodzi Beltus
- Nie no, serio mam coś ważnego
- Na pewno bardzo ważne sprawy plutonowe?
- No ba!
W tym momencie Beltus mnie szarpnął i obaj wpadliśmy do rzeki.
Po meczu, wszyscy weszli się wykąpać i wymyć.
Potem oczywiście impreza przy ognisku...

Autor: Boogeyman


piątek, 1 czerwca 2012

Dzień dziecka w Helenowie 2011

Już drugi raz członkowie KPU uczestniczyli w Dniu Dziecka w ośrodku w Helenowie. W zeszłym roku pluton reprezentowała Podkowa, w tym trud organizacji pokazu wziął na siebie Blackfield wraz z pojedynczymi członkami innych ekip. Widownię stanowiły jak i w zeszłej edycji dzieciaki mające dość ciężkie dzieciństwo: niepełnosprawne, z rodzin patologicznych i domów dziecka.

Robienie pokazów ASG nie leży w naszej "standardowej" działalności, ale czasem warto oderwać się od treningów, strzelanek i symulacji by dzięki swojej pasji zrobić coś wspaniałego dla innych.

Link do galerii Helenów 2012 by Benek
Link do zeszłorocznej edycji
Filmik z zeszłorocznej edycji 

środa, 23 maja 2012

Red River IV

Wciąż czekamy na relację z RRIV. Pojawił się już jednak AAR sporządzony przez Beltusa oraz kilka fotek części plutonu (link w galerii).

niedziela, 20 maja 2012

Trening otwarty Czarnego Lisa

Dziś, 20.05.2012 odbył się na poligonie WATu trening otwarty Czarnego Lisa. Rozpoczęliśmy od porządnej rozgrzewki i lekkiego treningu bokserskiego prowadzonego przez niezastąpionego w tej roli Lucka. Po kilku sparingach rozpoczęły się ćwiczenia z zakresu metod przemieszczania się z bronią:
  • turlanie się z bronią ( technika szczególnie przydatna gdy pod ostrzałem jesteśmy zmuszeni zmienić osłonę lub miejsce zalegania)
  • reakcja na atak z tyłu
  • zmiana pozycji strzeleckiej (stojąca, klęcząca, leżąca)
Druga część zajęć odbyła się już w terenie zbliżonym do naszego standardowego terenu działań - w gęstym lesie. Przećwiczyliśmy oderwanie przy kontakcie z frontu oraz maskowanie podczas zasadzek. Wiele elementów wymaga jeszcze dopracowania, ale podstawy mamy już opanowane.

W moim odczuciu trening był bardzo wartościowy. Przećwiczyliśmy zarówno podstawowe umiejętności takie jak szybkie zmiany magów wraz z prawidłowym sygnalizowaniem takiej akcji swojej dwójce, jak również odrywanie całą drużyną czy właśnie wspomniane pady i maskowanie. Tego typu umiejętności mogą zaważyć na naszej skuteczności bojowej, bo jak każdy wie, diabeł tkwi w szczegółach.

Pomysł treningów otwartych jest bardzo ciekawą i wartościową formą szkolenia. Myślę, że gdyby każdy team w KPU zrobił trening otwarty z dziedziny w której jest dobry, całość plutony mogłaby na tym niesamowicie zyskać.

Czekamy na oficjalną relację Carlosa z tego szkolenia, tymczasem zdjęcia i filmy do obejrzenia TUTAJ :)


wtorek, 15 maja 2012

Gearboxen Party - KPU z przymrużeniem oka

Jako druga odsłona G-Party w majówkę odbyło się Gearboxen Party. W założeniu miała być to okazja do przeczyszczenia sprzętu przed Red River, dokonania niezbędnych regulacji i drobnych napraw w naszym arsenale, by Ci, którzy staną po drugiej stronie naszych luf nie mieli wątpliwości, czy zostali trafieni.

Generalnie skończyło się na reaktywacji mojej repliki, dokonaniu upgrade'u karabinu Blooda oraz odnalezieniu magicznej przyczyny zacinania się Kiedrynowych magazynków.
W efekcie wiemy że :
  • wymiana głowicy tłoka w eMce nie jest jakoś strasznie skomplikowana jeśli zaangażowanych jest w nią pięć osób :)
  • po wymianie gumki Hop-up i skręceniu repliki dobrze jest sprawdzić poziom naładowania batki zanim uzna się, że silnik jest zepsuty :P
  • Kulki tej firmy zacinają się fatalnie w magazynkach do AK i działają całkiem spoko w magach BOYIa do eMek.
Po zabawie ze śrubokrętem dokonaliśmy mega integracji przy ognisku, w międzyczasie dobrze zjedliśmy i trochę wypiliśmy.

Poranek obfitował w różne ciekawe reminiscencje z dnia poprzedniego. Uratowało nas śniadanie wykonane pod przewodnictwem Chiby, po którym udaliśmy się nad Wisłę taktycznym marszem ubezpieczonym.  Oto kilka fotek z poranka po Gearboxen party :





No i Taktyczny Wombat bojowy który zdecydowanie nie pływa:







środa, 9 maja 2012

Bieg po beret 2012

W marcu 2012 roku odbyła się 3 edycja Biegu po beret. Jest to najbardziej wymagający egzamin sprawnościowo-wytrzymałościowy jaki przechodzi zwiadowca Czarnego Lisa. W trzeciej edycji bieg odbył się w formule pół-otwartej, tj. mogli uczestniczyć wszyscy członkowie 1KPU.

Jak wygląda Bieg po Beret?
Możliwości udziału są dwie: pomoc przy organizacji trasy biegu i obserwacja jako gość imprezy, oraz startujący w biegu. W drugim przypadku należy się spodziewać takich samych wymagań co w stosunku do biegnących Lisów. Zwiadowcy Lisa, którzy ukończą bieg otrzymają prawo do noszenia beretu z odznaką Czarnego Lisa. Pozostali biegnący uzyskają prawo do odznaki pamiątkowej, którą w zależności od upodobania będą mogli zamieścić na dowolnym nakryciu głowy (to z powodu użytkowania przez większość drużyn w 1KPU innych rodzajów nakrycia głowy niż beret).Dotychczasowe edycje biegu miały miejsce na terenie poligonu w Wesołej i ukończyło je do tej pory 5 osób. Najnowsza edycja będzie miała miejsce w zupełnie innym miejscu, ale na podobnych zasadach.
Program biegu jest zasadniczo stały: rozgrzewka, tor przeszkód, bieg terenowy z zadaniami (pompki, turlanie, czołganie, noszenie rannego), przeszkody wodne, tor strzelecki, rzuty granatem, próba strachu i na koniec 2x60 sekund boksu full kontakt. Wymagane są: dobra sprawność fizyczna, silna motywacja, duża wytrzymałość psychiczna, posiadanie atrapy broni do wszystkich ćwiczeń.

A jak przeżyli go uczestnicy?

MARO :
Było przecudownie
Czekam na zdjęcia i film!

Zwiezak:
Wszystko mnie boli, będę spał co najmniej do wtorku, ale nie mogę się doczekać, aż zobaczę jeszcze raz (ale tym razem tylko na zdjęciach) to jakże pamiętne bagno ;p

Siemionman:
Miałem wątpliwości... ale zupełnie niepotrzebnie, bo było super! Pamiętacie "cafe latte"? Buhahaha!

Lodowate bagno orzeźwiało, zjazd na linie dostarczył fun'u - ale dla mnie najlepsza była walka z Zangiefem (Pawłem) zakończona efektownym rzuceniem mnie na glebę BEZCENNE

Ogromna podziękówa dla naszych wspaniałych ciemiężców ze wschodu, wszystkich biegnących, organizatorów oraz zamaskowanego snajpera! Buziaki!

Carlos Van Sama:
Dziękuję z a udział tak pokaźnej grupie z szeregów plutonu. Jestem z Was bardzo zadowolony. Przebiegliście i przetrzymaliście wszystko, choć miejscami było ciężko.
Nie daliście się również zbić, czego najbardziej się obawiałem. Wyszło naprawdę dobrze. Gratuluję. Ja leczę rany po walce z Pawłem i rozbijaniu lodu piszczelami.



Fotorelacje z biegu:





piątek, 27 kwietnia 2012

Cele i założenia KPU

1Katangijski Pluton Uderzeniowy jest formacją o charakterze paramilitarnym, skupiającą od 4 do 6 drużyn działających w formule oddziału lekkiej piechoty. W skład 1KPU wchodzą następujące drużyny:
- AIM
- Czarny Kot
- Czarny Lis
- 1 Rpima
- Podkowa
Oraz na okresie próbnym:
- Blackfields

Celem głównym istnienia i działalności 1KPU jest stworzenie i utrzymywanie w gotowości do działania silnej i skutecznej grupy w sile plutonu lekkiej piechoty, dającej każdemu jej członkowi możliwość samodoskonalenia, zgrywania i integracji z innymi członkami plutonu w następujących płaszczyznach:
- symulacji militarnych
- działalności proobronnej
- rozwoju indywidualnego w dziedzinach sprawnościowych i paramilitarnych

Narzędziem szkoleniowym plutonu są Warsztaty Taktyczne. Są one prowadzone w celu przekazania jednolitej i uporządkowanej wiedzy oraz nabyciu przez wszystkich członków plutonu umiejętności praktycznych, umożliwiających osiągnięcie w/w celów.
Zgodnie z programem szkolenia opracowanym przez dowódcę plutonu, w ramach warsztatów prowadzone są zajęcia z następujących działów taktycznych:
- trening strzelecki z broni treningowej i ostrej
- trening kondycyjny
- taktyka lekkiej piechoty, w tym działania uderzeniowe, obronne, rozpoznawcze (patrole, organizowanie baz przejściowych, konstruowanie natarcia i obrony miękkiej/twardej, organizacja zasadzek, prowadzenie obserwacji ubezpieczonej w ramach rozpoznania krótkiego zasięgu)
- taktyka działania w środowisku górskim (walka i bytowanie)
- taktyka działania w środowisku wodnym ( przeprawy i sytuacje awaryjne)

Narzędziem egzaminacyjnym plutonu jest Taktyczne Ćwiczenie Sprawdzające (TCS), mające na celu sprawdzenie poziomu wyszkolenia plutonu w zakresie nauczanych działów. TCS organizowany jest co około trzy spotkania warsztatowe